Ta potrawa "chodziła" za mną już jakiś czas, ale to albo brak czasu, brak sprzętu, a to zwyczajne "nie chce mi się". Impulsem do wykonania smakołyku był fakt, że zasmakował mojej Małżowince w jednej z knajpek w Szczawnicy.
Mowa tu o daniu zwanym lokalnie: kugiel, u mnie w domu znany jako babka ziemniaczana.
Przygotowanie jest dość proste ale czasochłonne.
Potrzebujemy:
- ok 2kg ziemniaków
- 2 cebule
- ok 1/2 kg mięsa
- sól, pieprz
- tłuszcz do wysmarowania formy
- 2 jajka
Teraz mięso. Najlepiej żeberka wieprzowe, ale ja użyłem ścinków wieprzowych czyli tzw. gulaszowego.
Kroimy w drobną kostkę i podduszamy, ja dodałem jeszcze trochę posiekanej cebuli ( bo lubię).
Gotowe, przestudzone mięso dodajemy do masy. Całość wlewamy do wysmarowanej formy (keksówki lub innej o podobnym rozmiarze).
Wstawiamy do nagrzanego do 200° C na około godzinę. Ważne jest aby ciasto odchodziło od sćianek foremki a wierzch solidnie się przyrumienił. Podajemy jako samodzielne danie z sosem (dowlny wg uznania:
jasny, ciemni, grzybowy..) lub z kwaśną śmietaną. Równie dobrze (a może nawet lepiej smakuje odgrzany nazajutrz)
Polecam i życzę smacznego.
Kugiel został zjedzony przed wykonaniem dokumentacji fotograficznej, więc może przy następnej okazji. :-)
jasny, ciemni, grzybowy..) lub z kwaśną śmietaną. Równie dobrze (a może nawet lepiej smakuje odgrzany nazajutrz)
Polecam i życzę smacznego.
Kugiel został zjedzony przed wykonaniem dokumentacji fotograficznej, więc może przy następnej okazji. :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz